Analizując sprawę naszej Klientki nie można dojść do innego wniosku jak powyżej, ale od początku.
Klientka naszej kancelarii zwróciła się do Deutsche Banku z prostą dyspozycją zmiany rachunku, z którego miała dokonywać spłaty rat. Prośba czytelna i można by mniemać, trudno popełnić błąd przy jej realizacji. Nic bardziej mylnego, jakież było zdziwienie naszej Klientki, gdy już miesiąc po złożeniu rzeczonego wniosku, Bank postanowił podwyższyć marżę. Zaniepokojona owym faktem p. Grażyna wniosła o wyjaśnienie powyższego stanu.
Bank, a i owszem przyznał, że marża została podwyższona a powodem tego, jak wskazał było to, że w dniu realizacji dyspozycji zmiany rachunku do spłaty, nie został równolegle zaktualizowany rachunek do obciążania Klienta kwotą z tytułu ubezpieczenia spłaty kredytu, który zgodnie z umową kredytową miał być tożsamy. Skutkiem tego, doszło do przerwania ubezpieczenia, co legitymowało bank do podwyższenia oprocentowania.
Reasumując, to Bank dopuścił się zaniedbania, przyjmując dyspozycję zmiany rachunku, nie przedstawiając do podpisu zwykłego druku (p. Grażyna w żadnym piśmie nie wyraziła chęci zmiany ubezpieczenia), który umożliwiłby Towarzystwu Ubezpieczeń kontynuowanie Umowy. Tylko na marginesie należy wskazać, że Klientka, z uwagi na grupowy charakter umowy ubezpieczenia, tj. NIE BĘDĄC JEJ STRONĄ, takiej dyspozycji złożyć nie mogła, co potwierdził zresztą Ubezpieczyciel w kierowanej do p. Grażyny korespondencji, którą to zresztą okazała Bankowi.
Bank podtrzymywał brak winy po swojej stronie w szablonowych pismach z argumentacją NIE BO NIE. Wymiana racji trwała przez kilka miesięcy, aż p. Grażyna straciła cierpliwość, bo bank nie przekonał jej, że powinna ponosić konsekwencje finansowe nie swoich, ewidentnych zaniedbań, które w okresie tych kilku miesięcy obciążyły jej budżet domowy kwotą kilku tysięcy złotych.
I tak oto p. Grażyna trafiła do naszej kancelarii. Wystosowaliśmy jedno pismo, po którym Bank nie tylko skorygował wartość oprocentowania, zwrócił to, co niesłusznie pobrał przez kilka miesięcy, ale przy okazji zwrócił niezasadnie pobrane składki ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, o co zupełnie przy okazji wnieśliśmy.
Powyższa historia z kategorii: nieuczciwe praktyki bankowe- mogła skończyć się już po jednym piśmie reklamacyjnym, gdyby Bank tylko zechciał przyznać się do błędu, a nie liczyć, że konsument w końcu odpuści. Jednak tak się nie stało, co potwierdza, po raz kolejny, jak aktualne jest motto naszej kancelarii, którym kierujemy się na co dzień (vide: www.kancelaria-ethica.pl):